Kopalnia soli w Wieliczce 2014
Chcąc pokazać Maksowi trochę Polski podczas naszych wakacji wybraliśmy Kopalnię Soli w Wieliczce. Myśleliśmy też o Bochni, ale kilka opinii znajomych z Polski wystarczyło, żeby wybrać Wieliczkę. Zdecydowanie przyznaję, że od naszych szkolnych wycieczek wiele się zmieniło na dobre. Mnóstwo pieniędzy zostało zainwestowanych w ten obiekt, na i pod powierzchnią.
Zobaczywszy tłumy turystów mieliśmy kwaśne miny, bo upał dawał się we znaki, a czterolatek nigdy nie lubi czekać z serii ‘jak ja nie cierpię czekania’. I tym razem zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni, bo udało nam się wejść po 20 minutach. Każdy z nas otrzymał radio odbiornik do słuchania przewodniczki, która okazała się być jakaś babcia z Ukrainy. To był zdecydowany minus, gdyż każdy woli posłuchać emerytowanego górnika aniżeli lwowskiego akcentu w podziemiach.
Cała trasa zajęła nam dwie godziny, niestety i przed i za nami były grupy wiec raczej nie było możliwości przystanąć na dłużej.
Maks już miał dość po godzinie, a to, co podobało mu się najbardziej to sala gier dla dzieciaków i winda wywożąca nas do góry.