Category: Mexico

¡Viva México! (seis)

30/10/2018 Jak już to zauważyliśmy, meksykańska punktualność nie istnieje. Wycieczka miała być o 7 rano, a wyruszyliśmy o 8. Bo na kogoś czekamy, łódkę dopiero sprzątają, trzeba kapitana znaleźć, kamizelki rozdać, posprzątać po wycieczce z dnia poprzedniego…. ach, a przecież mogliśmy zostać w łóżku jeszcze pół godzinki! Płyniemy wzdłuż wybrzeża, przewodnik opowiada o kolejnych plażach i kilku skałach oraz zwierzętach

Czytaj dalej

¡Viva México! (cinco)

27/10/2018 Na dziś zaplanowaliśmy wycieczkę kanionem del Sumidero. Mieliśmy nadzieję na śniadanie, w tym smaczną kawę – no przecież w koło mnóstwo plantacji. Zamiast tego trafiliśmy na jadłodajnie, w której serwują placki z mięsem i skwarkami plus dodatki. Ot takie to było nasze śniadanie – w towarzystwie policji, wnioskujemy dają smaczne jedzenie! Po śniadanku udajemy się do punktu zbiorczego bydła,

Czytaj dalej

¡Viva México! (cuatro)

25/10/2018 Budzi nas hałas porannej ulicy więc niechętnie zwlekamy się z łóżka. Za oknem poranna mgła, a jest już godzina 9 więc rzeczywiście jest tu znacznie chłodniej. Plan dnia: śniadanie, wspinaczka na schody, targ z wyrobami artystycznymi, targ z jedzeniem i sjesta. Ubrani w bluzy ruszamy zrealizować plan, już po chwili, gdy tylko słoneczne promienie oświetlają ulice, rozbieramy się z

Czytaj dalej

¡Viva México! (tres)

22/10/2018 A dzisiaj kolejny skok do Tulum. Decydujemy się, że po śniadaniu odwiedzimy Cenotę Azul, która jest 8km za miastem. Na zdjęciach wygląda bardzo przyjaźnie dla dzieci, ale jak sie okazuję jest jeszcze jedna cenota o tej nazwie, która znajduję się 2,5h drogi od nas, a ta do której trafiamy jest zdecydowanie dla dzieci niedogodna. Jest olbrzymia – ze 200m

Czytaj dalej

¡Viva México! (dos)

19/10/2018 Dzisiejszy dzień zdecydowanie bardziej w naszym stylu. Wstaję wypoczęty już o 7, a reszta rodzinki jeszcze dogorywa. Próba skorzystania z internetu kończy się fiaskiem, więc ruszam na spacer po mieście. Jest tu naprawdę urokliwie i kolorowo. Dużo budynków ma pomalowane elewacje przez lokalnych artystów. Rodzinka wybudza się i kończymy pakowanie naszych tobołków. Zjadamy śniadanko i jeszcze raz próbujemy wynająć

Czytaj dalej

¡Viva México! (uno)

15-16/10/2018 Po wspaniałej zabawie na cześć The Sulejczaks i nowinach w rodzinie, o 9:30 zbieramy się z Gliwic na pierwszy samolot o 12:55 z Wrocławia. Jako, że zawsze podróżujemy budżetowo, oznacza to, że przed nami seria WRO – CPH – AMS – MEX – CUN, potem jeszcze tylko 2 godzinki wynajętym autem, prom i już będziemy u (pierwszego) celu –

Czytaj dalej